Relacje » Nieistniejącymi szlakami, 28 września 2008
Pokrótce, przejechaliśmy: ok. 50 km, przeszliśmy: kawałek:) Były lasy, doliny, przedzieranie się przez chaszcze i błotko. Czasem ostro pod górę, a czasem w dół. Po długim błądzeniu dotarliśmy pod głaz narzutowy co zwie się Kamienna Twarz. Nie dotarliśmy natomiast do Diabelskiego Kamienia. Było za to dużo „znajomych miejsc”… Nastąpiła inauguracja szlaku Zaginionej Krowiej Kości. Dziękuję Pioterowi i Sobotniemu, wybaczcie mi momentami za ten hardcore. Acha jeszcze jedno, miałam dzisiaj proroczy sen, Piotr złapał gumę w drodze do domu:(