Relacje » spotkanie "prawie" na szlaku, 3 lipca 2008
Naciskają naciskają to trzeba napisać.
Choć pot z czoła jeszcze nieodparował relacjo pisz się... powiedział i znikł :)
Ale do rzeczy... przy MC zebrało się nas siedmioro, podążyliśmy zgodnie z mapką :D aż do Sanktuarium. Tutaj jeden z kolegów się odłączył, szkoda że nie poinformował po kwitliśmy po podjeździe dobre 15 minut oczekując nowo poznaną ramę w szeregach :) Podejrzewam że koledze nasze/moje zamulanie nie przypadło do gustu, cóż, polecam wycieczki o zwiększonym współczynniku zmęczenia. Topol, Frans, UFO... ich zapowiedzi powinny bardziej nowemu kolerze przypaść do gustu. Tam zamulania nie uświadczysz :) Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, oczekując powineliśmy czarka, wracał z pracy do domu... i niedojechał :) Sztukow się zgadza więc jedziemy, Czarek opowiadał jak mu się wyprawa do Wrocławia udała, Kacperek opowiadał o zlocie w Darłówku i tak jakoś czas płyną i górek ubywało.
Pachołek, zaraz potem Altanka. Ok 21:30 zjawili się spacerowicze, chwilke pogadali my i puścili się do domów. Aha, miałem nie ominąć i uwypuklić: W Altance o tak późnej porze nie każdy dostanie naleśnika choć by go chciał !!! . :)
Na tym pozwolę sobie skończyć to jakże porywające i zapierające dech w piersiach sprawozdanie :)
Do następnego razu.
P.S. Przypomne apel Ubota, nie ma ktoś zbędnego jakiegoś amora na 1 1/8 ? Bo swój rozwalił, popsół, zdezintegrował.
Mapka zmontowana przy pomocy traka od Zdzicha oraz podstawy mapki kartograficznej z serwisu http://rybickim.pl