Wycieczka-rajd udany.W 4 osobowym składzie udaliśmy sie na wyznaczoną pętle. Poprzez dzielnice Chełm prosto do Otomina. Na szlaku czarnym masa błota,nie było suchego odcinka 100metrowego.Błoto ,kałuże, błoto pośniegowe,śnieg.Masakra. Rowerki totalnie uwalone.Zgrzyty i chrobotanie z napędu dawało nam znać ze lekko dziś nie będzie. W Otominie zaliczyłem małą glebę ale szczęśliwie upadłem poza strefa błota i wody.Pogoda naprawdę diabelna.Wilgotno,mglisto.Czekałem tylko kiedy zacznie siąpić deszczyk-tego rzecz jasna uczestnikom wycieczki nie mówiłem-by mnie nie "zjedli"
Miło nas zaskoczył nie deszczyk a coraz to bardziej rozochocone słoneczko.Małymi etapami kąpało nasze facjaty pochlapane błotem.
W takich oto warunkach atmosferycznych było nam dziś jeżdzić.Piękny zachód słońca na jednym z podjazdów w drodze powrotnej Jaro uwiecznił na fotce-mam nadzieje ze wyjdzie.
W Otominie w drodze powrotnej mała sesja foto-i do domciu.