Plan wykonany w 100, a raczej w 113 km. bo tyle pokazal moj licznik. Z Ala i Tomkiem, spotkalem sie w Sw.Wojciechu i razem popedalowalismy do Otomina 10 min.po 10.00, nie doczekawszy sie nikogo wiecej,ruszylismy zwawo do Kartuz, tutaj jednak nie zrobilismy popasu, bo na pyszny barszczyk, kawe i ciasto, zaprosili nas moi znajomi, z Ramleji. Grazynko i Ali, jeszcze raz dziekujemy za przygarniecie strudzonych/zwlaszcza podjazdem do Was/ rowerzystow. Zawsze po pokonaniu tej gorki, mam zadyszke, na co raczej nie uskarzali sie moi towarzysze podrozy...
Po godzince z hakiem, ruszylismy w droge powrotna, czyli przez Slawki, Egiertowo, Skrzeszewo, Kolbudy i Straszym do domu.
W Straszynie pozegnalem moich przyjaciol i przez, Jankowo i Borkowo dojechalem do Wojciecha.
Alu i Tomku, bardzo dziekuje za towarzystwo i sympatycznie spedzona sobote. Oczywiscie, polecam sie pamieci.