No to mi sie udalo i pod wzgledem przejechanych km. bo u mnie wyszlo 90 i pod wzgledem towarzyskim. Kiedy dotarlem na miejsce zbiorki, pomyslalem ze pewnie nikt sie nie zjawi,wiec czy bedzie mi sie chcialo jechac samotnie? Po chwili, moje watpliwosci rozwial Michal, nasz kolega z zeszlorocznego potopu AZS. Co prwda zmartwil mnie informacja, ze w polowie wycieczki musi sie odlaczyc i wrocic do domu. No trudno, pomyslalem, bede mial towarzystwo chociaz na pare godzin. Po paru minutach, na horyzonie pojawila sie dwojka bikerow, ona i on. Zapytalem czy jada z nami, kiedy wyjasnilem im dokad jade i ktoredy, oczhoczo zgodzili sie przylaczyc. Po przedstawiniu sie sobie i krotkiej wymianie zdan, ruszylismy przez wioski i lasy. Pogoda dopisywala nam i humory tez... Zrobilismy cala /bez Michala/ zalozona trase. Jechalo sie na bardzo rzesko i przyjemnie w pieknych okolicznosciach przyrody.
Moi nowi znajomi i od dzisiaj tez, nowi czlonkowie rwm, to Ala i Tomek. Witajcie raz jeszcze, w gronie nowych rwm-owiczow. Dla mnie bardzo mila inforacja jest fakt, ze oboje sa mieszkancami Pruszcza a wiec, moimi sasiadami.
Dziekuje za mile towarzystwo i sympatyczna atmosfere. Zycze zajecia pierswszego miejsca na harpie i mam nadzieje, do zobaczenia. Michal, czy dojechales bezpiecznie do domu?
Pozdrower.
Byc moze Ala zamiesci jeszcze dzisiaj relacje foto.