Niezaplanowane wycieczki są jednak najfajniejsze :)
Nie było ani Pucka (przepraszamy, Topolku!), ani Żarnowca, ani mojego klocka hamulcowego nie było, bo się zgubił, ale za to było piękne OTB, nowi koledzy (fajnie było Was poznać, Chłopaki), jedna poważna awaria, oglądanie Gdyni od tej mniej znanej strony i przepyszna mocca na białej czekoladzie w Coffee Heaven i lansik na nadmorskiej śmieszce.
Wiem, wiem - nie ma nic o trasie i w ogóle po co ta relacja :P