Jak wyprowadzić kajak na spacer, czyli wędrówka po Bukowinie i Łupawie
Tam, gdzie dzikość przyrody przytłacza, gdzie wszystko pachnie inaczej niż w mieście, gdzie ogniska blask podkręca fajne opowieści, zebrała się grupa śmiałków by sprostać potędze dwóch rzek. Pierwsza z nich, Bukowina w większości trudna i zdradliwa, dała niektórym w kość, a niektórym było mało. Po nocy w której zjechali do nas rowerowi goście z Elbląga ( wielki szacunek i pozdrawiamy!) rozprawiliśmy się z cudowną Łupawą, gdzie momentami było szaleńczo, biała woda, szypoty, zwałki i okrutne mielizny. Dzień, który w pamięci pozostaje na lata, cudowne towarzystwo, wspierające się pomysłowością i siłą fizyczną/ducha na pokonywanie przeszkód, czyhających za niemal każdym zakrętem.
Najbardziej męska część podziwiała niewiasty, dla których należą się specjalne podziękowania za spryt, cudowną, ciepła atmosferę oraz siłę i wolę walki. Dziękuję wszystkim bardzo, do zobaczenia na następnym, pewnie we wrześniu.
PS: Chyba wszyscy padnięci, zdjęcia i filmy wstawią później... Zakwasy ma nie tylko w rękach, ale i w brzuchu i nogach. To jak dwa dni na siłowni:)