Na początek pewnie to co wszystkich najbardziej interesuje - warunki są :). Przyzwoicie jest z pokrywą w lesie w południowej części Puszczy oraz w interiorze. Sypki lub lekko rozsmarowany śnieżek z podkładem rozmiękającej szreni lub lodu na spodzie. Na obrzeżach od strony Pucka w lesie słabo - przyprószone liście, ale przy ścianie lasu na polach i łąkach są zwiane warstwy gipsopodobne i tam można jechać. Przyprószone trawa i liście też jakoś niosą :), a to dzięki temu, że gleba nie jest zmarznięta. Pod koniec dnia śnieg zrobił się trochę klejący, bo temperatura wzeszła na plus, więc przydała się parafina do ślizgów.
Planu turystycznego nie dało się zrealizować w całości, gdyż na początku trasy trzeba było raczeju podążać za śniegiem niż trzymać się planu. W pewnym zakresie powtórzyliśmy trasę ostatniej wyrypy ("Z wizytą u Perkuna") wyglądając dodatkowo na Wąwozy Źródliskowe, gdzie spotkaliśmy prawdziwego dzikiego dzika. No bo jeszcze może być taki "udomowiony" jak te nasze trójmiejskie maskotki ;).
A wyrypa jak to wyrypa, zróżnicowanie i przygodowo. Było trochę ciekawych przeszkód do pokonania ("góry, kłody, jamy łatwiuchno przeszkoczyć mogą"). Trochę emocjonujących zjazdów. No i przybyła kolejna sympatyczka Kaszubskiej Wyrypy - Aneta :). Dzięki wszystkim za towarzystwo i udział.