Trasa wycieczki: Jodłowno
Marszewska Góra
Ząbrsko Górne
Borcz
Mały Dwór
Trątkownica (kurhany)
Babi Dół
Jak to na dobrej wyrypie było dużo zróżnicowania, trochę nieznajomego i szczypta wyzwania. Sporo jechaliśmy przełajowo przez pagóry i otwarte przestrzenie. Bo wiadomo, przygoda czeka poza szlakiem :). Te przełaje dostarczyły najwięcej wrażeń dając swoiste poczucie swobody i wolności. Tylko na nartach zimą tak można ciąć na przełaj nie zważając na płoty, rowy i rzeczki (znaczy o tyle o ile by je pokonać). A na zakończenie wyrypy atrakcja polegająca na przekraczaniu ledwo trzymającego się i oblodzonego mostka na Raduni :). Obyło się bez ekscesów, ale podczas przeprawy ciepło myślałem o swoim zapasowym komplecie bielizny i ciuchów, który zazwyczaj zabieram ze sobą w plecaku :).
Co do warunków to z powodu ostatnich odwilży skończyły się łatwe i wszystko wybaczające warunki. Typowa pokrywa to szreń (łamliwa głównie) i przewiany gips na otwartych przestrzeniach oraz taki dziwaczny śryż ze szrenią w lasach. Techniki, które działały w puchowym grudniu teraz zazwyczaj bywały mało przydatne. Kto odpowiednio wcześnie tego nie zauważy to boleśnie może doświadczyć :). Górki, z których zjeżdżało się wcześniej bez mrugnięcia okiem, teraz często trzeba mozolnie pługować albo niekiedy wręcz pokonywać z buta po wcześniejszym odpięciu nart, gdyż szybkie toto i trudno skutecznie sterować na takim rodzaju pokrywy. Warunki niezbyt biegówkowe, zdecydowanie na sprzęt back country. Stalowa krawędź jest często w użyciu.
Zdjęć z wypadu nie ma zbyt wiele, bo ostatecznie byliśmy tylko we dwóch z Piotrkiem, a do fotografowania jakoś się widocznie nie palimy :).
Zapraszam na kolejne edycje Kaszubskiej Wyrypy :).