Relacje » Po białym na zielonym ;), 12 grudnia 2010
- ślad dodał padre
Tuż przed wycieczką pogoda spłatała nam psikusa. Przyszła odwilż. A wraz z topniejącym śniegiem stopniał entuzjazm co poniektórych zadeklarowanych uczestników wycieczki. Tym którzy zdecydowali się jednak na spacer z Otomina do Kolbud, aura przygotowała miłą niespodziankę: wróciła zima i od rana znów zaczął padać śnieg!
Miało być "po białym na zielonym"... I "po białym" było: zaśnieżonymi, leśnymi ścieżkami, wśród drzew przyprószonych białym puchem. "Na zielonym" tak nie całkiem. ;) Zielony Szlak Skarszewski czasem nam się gubił, na szczęście sytuację ratował Padre ze swoim magicznym czarnym pudełeczkiem. :)
Zgodnie z planem odnaleźliśmy w okolicach Sulmina dawny cmentarz ewangelicki z ruinami kaplicy grobowej zasłużonego dla Gdańska rodu Gralathów. Szkoda, że żadne instytucje nie poczuwają się do opieki nad tym miejscem, które coraz bardziej niszczeje... :( Ciekawy artykuł dotyczący tego miejsca: http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/26247,historia-...
Najwięcej emocji dostarczył nam ostatni odcinek trasy: wzdłuż Raduni i Jeziora Łapino. Szlak prowadził chwilami po stromej skarpie i nad samą wodą. Na przedzie szła Małgosia, przecierając drogę i wyszukując, którędy by tu się przedostać, aby nie ześlizgnąć się do Raduni. ;) Czasem nie było to wcale takie łatwe.
Zatrzymaliśmy się na chwilę przy jazie i elektrowni wodnej na Raduni. Przy kolejnym jazie, ponieważ zaczynało już powoli zmierzchać, zdecydowaliśmy się przejść na drugą stronę rzeki (bramka była zamknięta, więc nie obyło się bez akrobacji ;)) i asfaltem doszliśmy do Kolbud. Do odjazdu autobusu PKS była prawie godzina – akurat aby zjeść pizzę w "Starej Kuźni". :)