Relacje » Rozpoczęcie sezonu pieszego + "święto" pieczonego ziemniaka., 24 października 2010
- ślad dodał padre
W niedzielny poranek, ze wszystkich stron Trójmiasta oraz odległych miejscowości naszego województwa, do kaszubskiej krainy, zaczęła nadciągać grupa 13 piechurów oraz nieznana mi liczebnie grupa rowerzystów. A to wszystko po to, aby razem zasiąść do wielkiej uczty. Uczty barbarzyńców!
W Wieżycy rozpoczęła się nasza wędrówka, i tutaj niektórzy zostawili swoje samochody, a ja swój złom :) Zgodnie ze słowami wiersza Juliana Tuwima: Najpierw – powoli – jak żółw – ociężale - Ruszyła – wycieczka – po szynach – ospale.
Następnie prawie cały czas, towarzyszył nam szlak czerwony.
Przez pagórki, przez pola, przez las, Spieszyliśmy się by zdążyć na czas!
Niestety, pod koniec trasy zaskoczyły nas bagienne tereny położone na południe od J.Stężyckiego i musieliśmy nadłożyć trochę drogi. Jednak nasi rowerzyści czekali na nas. Przepraszam rowerzystów za spóźnienie i wielkie dzięki za cierpliwość, a moją grupę za te „biegi” na koniec wycieczki :)
Gdy już zasiedliśmy do konsumpcji, zaświtał mi pewien pomysł... Do jego realizacji potrzebnych było dwóch śmiałków wśród rowerzystów. Mieli oni za zadanie pojechać na swoich rumakach do Wieżycy i sprowadzić na miejsce pozostawione tam 2 samochody. Na ochotnika zgłosili się Tomek i Robert. Niestety mój złom odmówił współpracy z Tomkiem i pozostawał nieugięty (: Na szczęście na horyzoncie pojawiła się grupa rowerowa, wracająca czarnym szlakiem w stronę Trójmiasta. Pudzianowski przy Was, to nikt! Udało się. Ruszył!!! Tak szczęśliwie dotarliśmy do domków, po przejściu 27km.
PS. JJ – wszyscy przeżyliśmy. Nikt się nie zadławił:)))