To, co miało być przyjemnością w ten słoneczny acz nie gorący dzień o mały włos zamieniłoby się w kataklizm już rano, gdy Super Mario postanowił dotrzeć na stację Rębiechowo przez Otomin i czarnym szlakiem, ciągnąc za sobą Bogu ducha winnego Ubota- człeka nieskalanego nerwowością, który w efekcie na peron wjechał równo z pociągiem, zziajany i zmęczony już od początku.
Super Mario pomyślał wtedy: "Skoro tak się zaczęło, to co będzie dalej?"
Dalej pierwszy postój w Juszkach, jednak nie kąpielowy, tylko na pogawędkę z Alanem z Juszek i jego dziadkiem. Miło się gawędziło, dalej jez. Strupino i pierwsza orzeżwiająca kąpiel.
Drogi prawie bez piachu, nie trzeba zsiadać z roweru, następny postój jez. Czerwonko - nie ma tej czystości wody co kąpiółka no1 ale jest nieżle, akurat gdy przebraliśmy się w suche ciuchy przyszła duża grupa, ale nic nie widzieli ze smagłych, opalonych, nagich ciał.
Trzecia kąpiel w Wygoninie, jezioro, które onegdaj powalało czystością wody dziś już jest zamulone i lekko trąci. Okolica i widoki za to śliczne, a może kąpiółka ze złej strony po prostu była?
Kąpiel czwarta się nie odbyła, z bardzo prozaicznego powodu. Mianowicie jez. Wyspa zaznaczone na mapie wyschło, stąd problem Maćka i Super Maria by w ogóle nad nie trafić. Po konsultacji z lokalnym myśliwym potwierdza się czarny scenariusz. TEGO JEZIORA NA PRAWDĘ JUŻ NIE MA.
Od Wojtala nie odbijamy na Kręgi Kamienne bo jesteśmy anty- oświatowi a pro-kąpielowi. Do Czarnej Wody na obiad smakowity (4 zębatki lekko) śmigamy niczym stado głodnych wilków, by po odpoczynku skonstatować na stacji PKP, że jedyną opcją powrotu jest kuń żelazny o 17.42. Szybka zmiana planu i zamiast do Czubka śmigamy tylko do Zimnych Zdrojów na ostatnią kąpiel. Woda jest tu (jak to w zdrojach) zimna jak...ale dajemy radę popływać pod i z prądem. Kąpiel no5 zaliczona, jeszcze Złe Mięso po drodze, urocza kładka nad Wdą żelazny kuńz Czarnej Wody i dziękujemy sobie wspólnie, bo jestesmy zgraną i kąpiółkową kompaniją. Wszystko, mimo rannego kłopotu z trasą (przepraszam Cię Marek) skończyło się dobrze. Do soboty... Zapraszamy pozostałych, wycieczka wkrótce się objawi :)