Taaak ... Wiem, że mi nie wypada tego mówić, ale wycieczka była ekstra :-) Dziękuje 15 osobowej ekipie za to że wyruszyła w tą pełną niespodzianek, ciepłą noc, w drogę na Hel. Było wyśmienicie. Na półwyspie złapała nas mała burza, ale deszczy dodał tylko uroku tej przejażdżce. Wschodu słońca jako takiego nie było, ale nie szkodzi. Postaliśmy chwile na plaży Weronika się wykąpała, ja też próbowałam, ale woda była ziiimna :-). Zdjęcia ktoś tam robił, ale :-)
Dziękuję szczególnie Topolowi i Adasiowi za łatanie moich 2 kapci :-)
Natomiast powrót to już zupełnie inna historia. Każdy wracał do domu jak chciał. Moja grupka Michał, Zdzichu i ja pobiła chyba rekord najdłuższego powrotu do domu. Pamiętam tylko, że zgubiliśmy się sobie na półwyspie na prostej drodze, zjedliśmy pyszne jabłka w cieście w Pucku, spaliśmy na jakiejś krowiej łące ...
Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuje i miło było poznać nowe osoby. Do następnego :-)
Ah jaka jestem zakręcona.
Bardzo, ale to bardzo dziękuję robo za profesjonalne zamykanie peletonu, mimo iż dyscypliny nie było żadnej i jechaliśmy w małych grupkach to robo zadbał aby nikogo nie zostawić. Dzięki!!!