Oczywiście tylko dzięki pierwszorzędnej ekipie, super było mieć takie towarzystwo!
Przejechaliśmy dokładnie po założonej w zapowiedzi trasie dokręcając do planowanych 86km dodatkowy 1 km. W kolejce znalazło się 11 osób, na peronie dołączyła Nata. Leśnymi szutrami, piaskami i rzadziej asfaltem dotarliśmy do Gniewina , tam postój na lody z rozmrażalnika;), za Strzebielinkiem nieco odmiany na zarośniętej ścieżce pełnej pokrzyw, ostów i innych atrakcji które znosimy z godnością, później asfalt dla oddechu ( choć mało kto go zdążył złapać przy tym tempie tzw. umiarkowanym – w porównaniu z samochodami na pewno takie było). W Białogórze robimy ostatnie zakupy przed plażą , później kawałek czerwonym szlakiem i o 14-tej trafiamy nad wytęsknioną wodę gdzie leniuchujemy przez godzinkę, a później znów do roboty;) . Pizza i naleśniki w Dębkach, upalne piaskowe 4 km czerwonego szlaku, i asfalt do Żarnowca . Skręcamy na zielony też nieźle zapiaszczony szlak, zaliczamy podjazd do Święcina, trochę asfaltu a później las, las, las…i Wejherowo. Dotarliśmy tam parę godzin po zaplanowanym czasie siejąc postrach- kolejka uciekła na nasz widok;) Mam nadzieję wybaczą mi ci , którzy wieczorem wybierali się na imprezy, ale upał chyba wszystkim dał się we znaki.
Dziękuję wszystkim za świetną zabawę i pomoc w nawigacji i do następnego równie miłego :))