Relacje » [Było] Na najlepsze naleśniki w Polsce..., 3 sierpnia 2009
Krótkie spotkanie przy piwie naszej karkonoskiej ekipy zaowocowało genialnym pomysłem: wrócić do Szklarskiej Poręby i „dokończyć” Izery. Szybkie załatwianie urlopów i jedziemy. Małe, ale szybkie autko Łukaszewskiego wyruszyło z Gdańska w czwartkową noc. W Szklarskiej byliśmy w piątek rano. Porzuciliśmy samochód u pewnej pani Zosi na podwórku i ruszyliśmy rowerową trasą do Chatki Górzystów, po drodze zahaczając o kopalnię kwarcu Stanisław. W Chatce ulokowano nas w pokoju zwanym (tam każdy pokój ma swoją nazwę) yhymm ... kopulatką. Zjedliśmy najlepsze w Polsce naleśniki z jagodami i ruszyliśmy na podbój Izerów. Radośnie zaliczyliśmy Smrk i Stóg Izerski a następnie zjechaliśmy do Świeradowa Zdroju asfaltową zabójczą drogą. Po drodze mijaliśmy różniastych kolarzy przygotowujących się do bike maraton, który miał startować w sobotę ze Świeradowa. Zjedliśmy pizze, objechaliśmy miasto i rozpoczęliśmy mozolną wspinaczkę do Chatki. 1,5h pchania roweru pod stromą górę... w Chatce byliśmy o 22. „Kąpiel” w zlewie i spać.
W sobotę pojechaliśmy do Orla, gdzie w schronisku zjedliśmy śniadanko, zrzuciliśmy graty i pojechaliśmy do Czech. Tak jak w poprzednim roku odwiedziliśmy Izerkę malowniczą wioseczkę a następnie objechaliśmy czeskie cesty do Białego Potoku i nazad. Kolacja w Orlu i piwko na wieczór świetny w smaku Ciechan miodowy. Polecam.
W niedziele było ponad 30 stopni po krótkiej trasie po czeskiej stronie ponownie zajechaliśmy na obiad do Chatki Górzystów. Obowiązkowe naleśniki ja na tym poprzestałam, Zdzichu zamówił dodatkowo rewelacyjny żurek a Łukasz boski ser smażony (cudo). Polecam jedzenie w Chatce pyszne a ceny niskie. Po obiedzie położyliśmy się niczym foki na kamieniach nad Izerką i posnęliśmy :-D Po sieście powrót do Szklarskiej przez Samolot, msza na ostatnią minutę, pakowanko, kolacja w ulubionej pizzerii i do domciu...
To był cudowny weekend, ciężki fizycznie, ale jednocześnie relaksujący. Ciężki najbardziej dla kierowcy (Łukasz byłeś świetny!)
Polecam Izery na weekend, na tydzień, na urlop są przepiękne a dodatkowo to prawdziwa rowerowa kraina. Czesi maja nawet autobusy które przewożą rowery.