Relacje » Chmieleńska Biesiada z Tabaką, 26 lipca 2009
Dzień przywitał nas ulewa. Uporem maniaka i wariata uznałem ,że kontynuacja wycieczki jednak ma sens. Stojąc w lesie w Dolinie Ewy pod już słabo chroniącymi od deszczu drzewami podejmujemy wspólnie decyzje o skorzystanie z pociągu.
Za 30 minut odjazd miał pociąg do Kościerzyny. Szlak błękitny pozostawiamy na ładniejszy dzień. Wszyscy żyliśmy nadzieją iż pociąg przegoni-ominie deszcz i w Kościerzynie bez przeszkód rozpoczniemy to co w Gdańsku było niemożliwe.
Tak też się stało. Zaraz po wejściu do pociągu słońce wystawiło nos zza chmur. Start z Kościerzyny przebiegł trochę ociężale. Zmoknięci,głodni raczyliśmy się goframi,kawą na kościerskim rynku. Godzina zero jednak wybić musiała- mały rzut oka na mapę i ruszamy. Trochę na pamięć czasem improwizując,docieramy na odpust w jednej ze wsi,gdzie Mirek dokonuje zakupu broni na czarnym rynku. Będomino było formalnością,grzechem było by nie zajechać będąc tak blisko. Przez Gołubie,Zgorzałe,Sznurki,Lampe docieramy do Chmielna. Zanim jednak tam dotarliśmy zaznaczyć trzeba o naszym nalocie na pole truskawek i malin ! Były przepyszne !
W Chmielnie bawiliśmy około 1,5 godzinki. Tabaki nawąchaliśmy się chyba aż do końca swych dni. Jak to turyści próbowaliśmy wszelakich smaków. Miętowa,jałowcowa,i wersja light bez tytoniu...........i inne. Wybór smaków i aromatów podobny do lodów gałkowych z zielonej budki. Pełno.
Z oczyszczonymi nosami i gryzieniem w gardle ruszać niestety trzeba było w dalszą drogę. Powrotną niestety.
Pełen wrażeń i zmęczony w domciu zameldowałem się po 22 ej mając na budziku około 140 km.
Wszystkim amatorom tabaki dziękuję za wspólne jej niuchanie !